sobota, 3 sierpnia 2013

Wywiad siódmy.

Na ulicach panuje coraz większa znieczulica. Ludzie kupują sobie zwierzęta po czym je wyrzucają dosłownie na ulicy. Nie reagują na prośby bezdomnych o pieniądze, czy jedzenie.
A tak mało potrzeba, aby świat stał się chociaż odrobinę lepszy. 

Wywiad 7.
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Natalia ---
Temat: Uzależnienia: Wolontariat, pomoc. 


Justyna Ostrowska: Witam Cię Natalia, zacznę od pytania wprowadzającego nas w temat. Czym jest wolontariat?
Natalia: Hej, wolontariat to sposób pomocy potrzebującym. Podczas wolontariatu pracuje się bez tak zwanego "wynagrodzenia", czyli po prostu za darmo. W wolontariacie chodzi, o to aby jak najbardziej pomóc np: wybranej fundacji
Justyna Ostrowska: Jak bardzo w obecnych czasach wolontariat jest potrzebny?
Natalia: Moim zdaniem wolontariat jest potrzeby nawet w obecnych czasach, ponieważ ciągle głodują dzieci, jest mnóstwo psów i kotów w schroniskach. Coraz więcej rodzin nie ma pieniędzy, aby np. wyprawić dzieci do szkoły.
Justyna Ostrowska: Jak myślisz, co sprowokowało ludzi do niesienia pomocy w formie wolontariatu?
Natalia: Pewnie chęć niesienia pomocy ludziom NAPRAWDĘ potrzebującym. Których niestety było, jest i będzie bardzo dużo...
Justyna Ostrowska: Jak sądzisz, co by było gdyby ludzie nie pomagali z dobrego serca?
Natalia: Nie wyobrażam sobie tego. Wszędzie byliby głodni czy bezdomni. Zwierzaki znajdowałyby się dosłownie wszędzie brudne i zaniedbane. Serce mi się kraje jak o tym piszę.
Justyna Ostrowska: Jakie są formy wolontariatu?
Natalia: Jest ich mnóstwo m.in. Pakowanie zakupów w sklepie oczekując, że ktoś o dobrym sercu wrzuci do puszki, choć grosz. Pomoc w schronisku - tu się mieści wyprowadzanie psów, uczenie ich np: chodzenia przy nodze, aby zwiększyć ich szanse na adopcje. Wolontariusze w schronisku bawią się również z kotami by miały dostarczoną codzienną dawkę pieszczot. Bywa, że wolontariusze sprzątają w boksach psów czy zmieniają wodę.
Justyna Ostrowska: Gdzie można szukać pracy, jako wolontariusz?
Natalia: Nie jestem w stanie wymienić tych wszystkich miejsc ponieważ sama ich nie znam, ale na pewno w schroniskach. Większość fundacji ma też wolontariuszy, więc warto popytać się nawet drogą e-mailową. Można dowiedzieć się również czy szkoła, do której uczęszczamy wspiera jakąś fundację organizując wolontariat. Ja tak rozpoczęłam swoją przygodę niosąc pomocą innym.
Justyna Ostrowska: Jak można pomagać ludziom lub zwierzętom, jeżeli nie można zostać wolontariuszem?
Natalia: Hm.... Można dokarmiać bezdomne zwierzęta albo darować bezdomnym ludziom pieniądze, chociaż na chleb.
Justyna Ostrowska: Co natchnęło Cię do bezinteresownego niesienia pomocy?
Natalia: Sama nie wiem. Na początku w szkole liczyłam na nagrodę w postaci podniesienia oceny z zachowania, dzięki wolontariatowi. Jak już poszłam raz to zaczęłam chodzić ciągle, nie mogłam się powstrzymać. Później koleżanka namówiła mnie na odwiedziny w schronisku, czego się bałam. Nie chciałam widzieć psów w boksach, kotów w klatkach... Ale okazało się, że tam wcale nie było tak źle. Dzięki wolontariuszom zwierzaki były szczęśliwe.... Miałam wrażenie, że one chcą tam zostać... Ale się myliłam te wszystkie zwierzęta chcą znaleźć dom.
Justyna Ostrowska: Morał jest prosty, powinniśmy dbać o swoje zwierzęta i w każdy możliwy sposób pomagać ludziom. Dziękuję za rozmowę.
Natalia: Ja również dziękuję

wtorek, 23 lipca 2013

Wywiad szósty.

Uzależnienie, jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą się przytrafić. Jeżeli sądzisz, że tylko papierosy i alkohol niszczą życie, niestety się mylisz. Blanka nie może żyć bez seksu i niższej wagi, jak się w tym odnajduje, dowiedz się sam.

Wywiad 6.
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Blanka ---
Temat: Uzależnienia: Seks, odchudzanie się.


Justyna Ostrowska:
 Co powoduje, iż jesteś pewna, że seks i mania odchudzania stały się Twoim uzależnieniem?
Blanka: Ciągle o tym myślę. Jestem niezadowolona z wagi albo z seksu, chcę więcej. To co do tej pory miałam sobie za cel, teraz jest głupie, i postanawiam sobie coś większego.
Justyna Ostrowska: Czy oba te nawyki idą ze sobą w parze? Czy odchudzasz się dla lepszego stosunku, czy uprawiasz seks żeby odwrócić uwagę od odchudzania?
Blanka: Hm... I tak i nie. Z początku byłam uzależniona tylko od seksu. Potem wpadła mi do głowy myśl, że mogę być niewystarczająco atrakcyjna dla partnera. Zaczęłam się drastycznie odchudzać, aż wreszcie i to stało się moją manią.
Justyna Ostrowska: Czy w lustrze widzisz się grubsza, niż w rzeczywistości, czy taka sama, tylko nie jesteś zadowolona z tego co widzisz?
Blanka:Kiedy na siebie patrzę, ciągle nie jestem zadowolona z wyników odchudzania. Zbyt gruba. Muszę jeszcze schudnąć. I tak na okrągło. Podobnie jest, kiedy się ważę. Myślę, że jeżeli udało mi się zdobyć taką wagę, uda mi się ją zmniejszyć.
Justyna Ostrowska: Ile aktualnie ważysz?
Blanka: 43 kg przy wzroście 173 cm.
Justyna Ostrowska: Korzystałaś kiedyś z pomocy lekarza?
Blanka: Nie. Nie przepadam z nimi. I im nie ufam.
Justyna Ostrowska: Czy masz wstręt do jedzenia? Jak wygląda Twój przeciętny dzień jeżeli chodzi o posiłki?
Blanka: Tak, mam wstręt do jedzenia. Jem tylko posiłki zdrowe, w małych, ale częstych porcjach. Zawsze jem co innego - zależy co mam do dyspozycji w lodówce. Ale na śniadanie zawsze muszę zjeść jogurt. To dla mnie podstawa, na początek dnia.
Justyna Ostrowska: Czy uważasz się za anorektyczkę? Jeżeli nie myślisz, że przekroczysz kiedyś dozwoloną granicę?
Blanka:Nie za anorektyczkę. Raczej... pro-ana. Tak, Ana jest moją bliską przyjaciółką. Zapewne taką granicę przekroczę, ale na pewno przyjaciele mnie z tego wyciągną.
Justyna Ostrowska: Jak często uprawiasz seks?
Blanka:Niemal codziennie. Są i takie dni, kiedy robię to przez cały czas, zmuszając do tego partnera, który chciałby to zakończyć. A i tak mnie to nie satysfakcjonuje.
Justyna Ostrowska: Czym objawia się chęć uprawiania go? W jakich okolicznościach czujesz najczęściej potrzebę i jak wtedy reagujesz, zawsze masz 'pod ręką' partnera?
Blanka: Najczęściej kiedy jestem zmęczona, znużona albo w długim stresie. Równie często tak po prostu, nawet od razu po obudzeniu. Odczuwam wtedy mrowienie w okolicach intymnych i lekkie podniecenie, niedosyt.Niestety nie zawsze mam do swojej dyspozycji partnera. Widzimy się przez tylko część dnia i noc. Nie często ma ochotę na igraszki, jest zmęczony i woli odetchnąć. Wiele razy zdarzało mi się go zdradzać, ale mi wybaczał i częściej mnie zaspokajał - potem jakby się mną znudził, a ożywia się tylko kiedy usłyszy pogłoskę, że kręcę z innym.
Justyna Ostrowska: Myślisz, że będzie z Tobą już zawsze mimo Twojego uzależnienia i lekkich skoków w bok?
Blanka: Nie. Obawiam się, że znajdzie inną, ja będę dla niego... za trudna. Myślę, że się mną zmęczy. Coraz częściej się zastanawiam, czy go nie zostawić, nie ranić, tylko żyć bez związku, robić szybkie numerki kiedy chcę, kiedy potrzebuję.
Justyna Ostrowska: Jeżeli tak często uprawiasz seks, jest duże prawdopodobieństwo zajścia w ciąże, nie boisz się tego?
Blanka: Nie. Nawet się nie zabezpieczam. Jestem bezpłodna.
Justyna Ostrowska: To bardzo przykre, chcesz mieć dziecko w przyszłości?
Blanka: Nie zamierzam. Nie lubię zobowiązań, a dzieci trzymałyby mnie w domu, ograniczały możliwości.
Justyna Ostrowska: Jak bardzo uzależniania przeszkadzają Ci w normalnym życiu?
Blanka:  Oj, bardzo. Dużo ludzi, którzy dowiadują się o moim uzależnieniu od seksu, uważa mnie od razu za puszczalską. Dziękuję bardzo - koniec znajomości. Co do odchudzania, jest chyba gorzej - mam tylko jedną przyjaciółkę (nie licząc tych poznanych w internecie, które też mają takie uzależnienia). Reszta dziewczyn reaguje na moją wagę tak, że wyzywają mnie od głupców, bluźnią, przeklinają. Uważają, że siebie wyniszczam. Jeżeli nie przechodziły tego, co ja, jeżeli nie uważają tego za pasję - albo chociaż mnie nie szanują - niech idą do diabła.
Justyna Ostrowska: Mam nadzieję, że znajdziesz kiedyś jednak mężczyznę, z którym ułożysz sobie życie, a uzależniania nigdy nie będą miały na Tobie tak dużej przewagi aby Ci zaszkodzić. Życzę Ci również abyś kiedyś z tego wyszła i mogła się cieszyć sobą taka jaka jesteś. Dziękuję Ci za poświęcony czas.
Blanka: Ja również dziękuję. Fajnie było komuś o tym powiedzieć, na szerszą skalę.

sobota, 20 lipca 2013

Wywiad piąty.

Nie wiem co ja ostatnio mam z tymi sportem, ale prezentuję wam kolejną osobę, tym razem mężczyznę, który postanowił brać byka za rogi i nie marnować życia. Ma wielkie plany i niesamowite ambicje. Znacie Chucka Norrisa? O nim też będzie mowa.

Wywiad 5.
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Dominik ---
Temat: Sport: Sztuki Walki.

Justyna Ostrowska: Witam Cię Dominiku, oczywiście na początek zapytam skąd wzięło się Twoje zainteresowanie sportami takimi jak Krav Maga czy Tang Soo Do?
Dominik: Krav Maga z tego względu, iż nie jest to sport ani sztuka walki, tylko metoda samoobrony. Można jej użyć w każdej sytuacji, na ulicy, przeciw paru rywalom, wrogom z bronią typu nóż, pistolet, karabin. Mogę się z łatwością obronić jak i kogoś. A co do Tang Soo Do wynika to z mojego zainteresowania i fascynacji osobą Chucka Norrisa.
Jest to sztuka, dzięki której Chuck Norris wymyślił własny styl walki, w którym ma 10 najwyższy Dan i czarny pas oraz, z którego czerpie wiele ciosów popularnych dla niego, np. półobrót.
A poza tym wschodnie sztuki walk dają nie tylko możliwość obrony, ale też kształtują charakter człowieka, poprawiają sprawność fizyczną, pomagają odreagować w stresie.
Justyna Ostrowska: Myślisz, że we współczesnym świecie potrzebna jest nam wiedza o samoobronie?
Dominik: Tak. Sądzę, że samoobrona w tych czasach to coś naprawdę ważnego. Bandyci, gwałciciele, napady, powroty samemu w nocy ... bardzo potrzebna jest ta umiejętność, aby nic się nam nie stało.
Justyna Ostrowska: Czy każdy człowiek, mógłby zacząć trenować wybrane przez Ciebie sztuki walki? Nie pytam tylko o sprawność fizyczną, ale i psychiczną.
Dominik: Tak, sztuki walki, a przynajmniej Tang Soo Do są dobrą rzeczą dla każdego człowieka. Pozwalają zachować równowagę psychofizyczną, jak mówiłem kształtują charakter i każdy może spokojnie zacząć trenować, a jest ich wiele do wyboru.
Justyna Ostrowska:
Długo już trenujesz? Jak wyglądały początki?
Dominik: 
Trenuję od lutego. Początki były dobre, ponieważ zaczynałem zajęcia z grupą początkującą, od podstaw. Obecnie w Tang Soo Do szykuję się na egzamin na kolejny pas, w Krav Madze było podobnie, mam już kolejny stopień. Najgorsze było to, że byli nowi ludzie i trzeba było ich poznać, a z tym idzie stres itd.
Justyna Ostrowska: 
No właśnie, wytłumaczysz w skrócie zasadę zdobywania poszczególnych pasów? Jest to zaświadczenie o stopniu umiejętności?
Dominik: 
Tak, pasy świadczą o stopniu umiejętności danego człowieka w danej sztuce. Pas zdobywa się w zależności od tego, ile już trenujemy. Na początku mamy biały pas, który mamy od samego początku. Potem jest pomarańczowy(9 GUP), który możemy zdobyć trenując minimum 3 miesiące i zdając specjalny egzamin.
Jeśli chodzi o Krav Magę, musimy umieć poszczególne wymagania na każdy pas, które zaliczamy na egzaminie, podobnie jak w Tang Soo Do. 
Justyna Ostrowska:
Odniosłeś kiedyś jakieś obrażenia przy treningu?
Dominik: O
czywiście, że tak. Nie są to obrażenia typu krew, złamania. Raczej małe siniaki, czasami coś zaboli chwilowo. Na treningach jest pełny profesjonalizm, zasady bezpieczeństwa . Trener wie co robi, to jego pasja i wie jak trenować .
Justyna Ostrowska:
Miałeś kiedyś okazję wykorzystać swoje umiejętności poza salą treningową?
Dominik: 
Nie, na szczęście do tej pory poza treningiem nie musiałem na nikim tego stosować.
Justyna Ostrowska: 
Wiążesz z tymi sportami swoją przyszłość, czy bardziej traktujesz jako hobby?
Dominik: 
Tak, mam zamiar w przyszłości osiągnąć jak najwyższy stopień mistrzowski (dan) w Tang Soo Do, Taekwondo oraz Krav Madze. Potem założę własną szkołą gdzie młodzież będzie mogła trenować. Mam też zamiar pracować w policji, więc w różnych akcjach mogę używać swoich umiejętności, aby bandyci mnie nie uszkodzili ani mi nie uciekli. Ale hobby także. Lubię to. Kiedy już skończę te sztuki, mam zamiar zacząć trenować sztukę, którą wymyślił Bruce Lee - Jeet Kune Do albo po prostu Kung Fu. Chcę także wziąć udział w mistrzostwach świata w Karate.
Justyna Ostrowska:  
Masz bardzo wiele ambicji, życzę Ci aby spełniła się każda, a w między czasie jeszcze więcej. Dziękuję za poświęcony czas.
Dominik:
Ja również dziękuję i pozdrawiam.

piątek, 19 lipca 2013

Wywiad czwarty.

Wywiad 4.
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Natalia Kulczyk.
Temat: Sport: Rugby. 



Znowu udowodnię wam, że kobieta nie tylko o modzie myśli. Natalia trenuje sport tak męski, że dla mnie bardziej chyba być już nie może. Jak jej idzie? Bardzo dobrze, ale resztę dowiecie się czytając wywiad.


Justyna Ostrowska:
Zacznę od najważniejszego pytania, co skłoniło Cię do trenowania rugby, w końcu nie jest to tak popularny sport jak np. piłka nożna zwłaszcza wśród dziewcząt.
Natalia Kulczyk: Szczerze mówiąc, nigdy się tym nie interesowałam. Namawiano mnie do treningów pół roku. W końcu się zdecydowałam. Zaczęłam treningi półtora roku temu. To była zima, dziewczyny miały wtedy okres przygotowawczy i treningi na sali gimnastycznej. Wtedy mogłam się tylko zapoznać z podstawowymi zasadami, które było mi ciężko pojąć, gdy nadeszła wiosna i sezon się zaczął przeraził mnie trochę fakt z wyjściem normalnie na boisko,z normalną grą. Przełamałam się, ten sport coraz bardziej mnie zaczął ciekawić i tak zostało. Teraz nie wyobrażam sobie uprawiania jakiegokolwiek innego sportu.
Justyna Ostrowska: Jak myślisz gdybyś nie zaczęła trenować rugby co robiła byś jako hobby?
Natalia Kulczyk: Jako hobby? Hmm nie mam pojęcia, wcześniej tak naprawdę nie robiłam nic. Włóczyłam się po osiedlu, siedząc całymi dniami na dworze ze znajomymi. Miałam kompletny brak perspektyw, jak większość znajomych, tylko że ja w końcu zaczęłam coś robić ze swoim życiem, a niektórzy nadal siedzą i nie robią nic. Marnują swoje życie używkami, licznymi imprezami.
Justyna Ostrowska: Czy polubiłaś się z całą drużyną?
Natalia Kulczyk: Każdy człowiek jest inny, z jednym jest się łatwiej dogadać, a z drugim trudniej. Nieraz są między nami kłótnie, jednak jesteśmy drużyną. Możemy się nie lubić poza boiskiem, ale gdy trwa mecz jesteśmy zgrane, każda za każdą stanie.
Justyna Ostrowska: Jak w dużym skrócie określiłabyś zasady rugby?
Natalia Kulczyk: Pierwszą podstawową i najważniejszą zasadą jest to, że podaje się piłkę do tyłu. Tych zasad jest naprawdę bardzo dużo, mogłabym cały dzień wypisywać.
Justyna Ostrowska: Jesteś dość drobną i na pierwszy rzut oka delikatną dziewczyną, czy po wstąpieniu na boisko ma to jakieś znaczenie?
Natalia Kulczyk: Czy ja wiem czy taką drobną. Szczupła to lepsze słowo. Na boisku nikt nie patrzy na to czy jesteś ładna, chuda czy też nie. Ważne jest zachowanie w czasie gry.
Justyna Ostrowska: Każdego z nas dopadają tak zwane 'najgorsze chwile', myślałaś kiedyś o rezygnacji?
Natalia Kulczyk: Owszem, dość często nawet mam takie chwile i myśle nad odejściem z drużyny. Czasami atmosfera w klubie jest nie taka jak powinna, różne ploteczki czy coś w tym stylu. Co poprostu powoduje, że człowiek nie ma ochoty tam wracać, ale z drugiej strony czemu mam się przejmować innymi? Robie swoje, to co najlepiej potrafię i nie poddaje się. Za bardzo uzależnił mnie ten sport bym potrafiła z niego zrezygnować.
Justyna Ostrowska: Odniosłaś kiedyś jakieś poważniejsze obrażenia?
Natalia Kulczyk: Nie, nigdy, oprócz jednej tkzw. śliwki pod okiem.
Justyna Ostrowska: Zdobyłaś jakieś trofea, nagrody lub wyróżnienia? Może masz jakieś inne osiągnięcia?
Natalia Kulczyk: W domu mam dwa medale. Jeden zdobyty dwa miesiące temu w międzynarodowym turnieju Rugbyna 25-lecie partnerstwa Łodzi i Stuttgard, i jest to brąz. Jeden z ważniejszych meczy, był on z niemkami. Było ciężko ale dałyśmy rade i ten dzień zapamiętam na zawsze. I drugi medal to srebro, zdobyłam go wtedy gdy jeszcze grałam w kadetkach mecze bez kontaktowe w tkzw. Touch.
I jednym z ważniejszych moich przeżyć jest pierwsze powołanie do kadry polski kobiet, które otrzymałam w marcu tego roku
Justyna Ostrowska: Jak bardzo wiążesz swoją przyszłość z tym sportem?
Natalia Kulczyk: Szczerze mówiąc, jest to moje tylko hobby, w Polsce nie ma pieniędzy na Rugby, nie da się wyżyć ze sportu. Państwo woli wydać na piłkarzy, którzy nic nie grają niż na sport, który się cały czas rozwija i ma duże osiągnięcia. Polki w tym roku zajęły na mistrzostwach europy 4 miejsce to naprawdę wysoko.
Justyna Ostrowska: Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci samych sukcesów i dobrej zabawy.Dziękuję za poświęcony czas.
Natalia Kulczyk: Dziękuję bardzo, jeszcze dużo lat przed mną, sporo się w tym czasie nauczę i sukcesy na pewno będą.

czwartek, 18 lipca 2013

Wywiad trzeci.

Maatko boska, myślałam, że szukanie ludzi do wywiadów będzie prościzną, a to się taka trudna sprawa okazała :(
Gdyby ktoś miał ochotę PISZCIE! 

~~*~~
Dzisiaj dość lajtowy temacik i miły dla każdego z nas czyli blogera. Prowadzenie strony internetowej to świetna zabawa, ale również i ciężkie chwile. Uwierzcie coś o tym wiem. Weronika pokrótce opowie nam jak to jest z nią i jej blogiem. 

Wywiad 3.
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Weronika Probierz.
Temat: Blogowanie.

Justyna Ostrowska: Witam Cię Weroniko, zacznę od najprostszego pytania, co nakłoniło Cię do założenia bloga?
Weronika Probierz: Szczerze? Nudy. Rok temu pojęłam, że nie mam, co robić w wakacje, ponieważ miałam przesiedzieć je prawie całe w domu, więc pomyślałam - czemu nie?
Justyna Ostrowska: Co można znaleźć na twojej stronie i dlaczego właśnie to?
Weronika Probierz: Na mojej stronie można znaleźć stylizacje, nie kiedy także porady. Dlaczego? Sama nie wiem, rok temu ciągnęło mnie właśnie do tego.. To nie jest typowy blog modowy, bo także piszę tam o swoim życiu, więc nie powinno to nikogo tak bardzo znudzić.
Justyna Ostrowska: Masz, może miałaś, lub chcesz mieć jakieś plany związane z modą?
Weronika Probierz: Szczerze powiedziawszy to nie wiem. Kiedyś chciałam zostać projektantką mody (czyt. z 4 lata temu), ale już mi to przeminęło. Teraz bardziej ciągnie mnie do bycia piercerką i z dnia na dzień to coraz bardziej mnie fascynuje.
Justyna Ostrowska: Ile czasu i pracy musisz wkładać, w bloga?
Weronika Probierz: Różnie bywa. Co do postów, to piszę je od 10 do 15 minut, a tak ogólnie, to teraz w wakacje jestem prawie cały czas na komputerze, a bloga mam zawsze włączonego i coś przy nim ‘majsterkuję’.
Justyna Ostrowska: Czy miałaś jakieś nieprzyjemności dotyczące bloga, a może z drugiej strony jakieś miłe sytuacje?
Weronika Probierz: Codziennie zdarzają się miłe sytuacje związane z blogiem. Codziennie się coś na nim dzieje, co wzbudza we mnie uśmiech na twarzy. Dużo osób np. mi gratuluje takiego sukcesu, między innymi 1000 obserwatorów itp. Nieprzyjemności też się zdarzają, zawsze ktoś ma do mnie jakieś "ale" dotyczące mojego wieku i mojego zachowania.
Justyna Ostrowska: No właśnie. Jak udało Ci się dobić takiej liczby obserwatorów i wyświetleń strony?
Weronika Probierz: Myślę, że to tylko sprawa czasu i blogera /blogerki. Jeśli ta osoba pisze dość ciekawie, to po roku pracy (lub mniej!) nad blogiem na pewno zakwitną owoce.
Justyna Ostrowska: Dlaczego wybrałaś portal Blogger, i czy miałaś jakieś inne blogi?
Weronika Probierz: Nie miałam innych blogów, to mój pierwszy. A Bloggera wybrałam tylko dlatego, że słyszałam, iż jest dobry i taki najbardziej "na czasie”.
Justyna Ostrowska: Co powiedziałbyś osobie, która zapytałaby Cię jak dbać o bloga?
Weronika Probierz: Na pewno być aktywną na nim. Jest to pierwszy klucz do sukcesu. Jeśli będziesz pisać codziennie posty, to z czasem przyjdą obserwatorzy.
Justyna Ostrowska: Myślałaś kiedyś o usunięciu bloga?
Weronika Probierz: Chyba każdy bloger /blogerka miał kiedyś taką myśl. Tak, myślałam, ale dobrze, że nie przeniosłam tego w czyn.
Justyna Ostrowska:  I na koniec ostatnie pytanie. Jak bardzo chciałabyś się’ wybić’ na swoim blogu?
Weronika Probierz: Szczerze powiedziawszy to nie wiem. Moim największym marzeniem jest teraz dobić 100 tysięcy wyświetleń, mam nadzieję, że kiedyś się to spełni, a po tym.. Naprawdę nie wiem.
Justyna Ostrowska: Oczywiście życzę Ci wielkich sukcesów, od dawna przepadam za Twoim blogiem. Dziękuję za poświęcony czas.
Weronika Probierz: Bardzo mi miło. To była sama przyjemność.

Oto link do bloga Weroniki: modaprzemijastylpozostajex3.blogspot.com

środa, 17 lipca 2013

Wywiad drugi.

Jeżeli mieszkasz w jakimś większym mieście, jestem pewna, że na facebooku znajdziesz stronę pt. "Spotted: MPK (nazwa miasta). Udało mi się przeprowadzić krótki wywiad z założycielką jednej z tych stron, a dokładniej "Spotted: MPK Łódź". Nie jest to taka prosta sprawa jak się wydaje, ale miłe chwile również bywają. 


Wywiad2:
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca:
Aleks Olcz
Temat: Fanpage”Spotted: MPK Łódź”



Justyna Ostrowska:  Witam Cię Olu, zacznę od najbardziej intrygującego mnie pytania. Co skłoniło Cię do założenia strony „Spotted: MPK Łódź”?
Aleks Olcz: Do założenia strony, którą prowadzę, skłoniła mnie wszechobecna moda, która przywędrowała do nas z zagranicy. Ja konkretnie podpatrzyłam to ze stolicy. Także strona "Spotted: MPK Łódź" nie jest do końca moim pomysłem. Jest to po prostu stworzenie czegoś, co już było, ale nie było tego w Łodzi.
Justyna Ostrowska: Czy zostałaś kiedyś rozpoznana na ulicy, jako admin strony?
Aleks Olcz: Tak, ale skończyło się tylko na tym, że padła wymiana uśmiechów, a dopiero ktoś na spotted napisał, że mnie widział. Nikt osobiście nie podszedł, a szkoda.
Justyna Ostrowska: Czy czujesz się choć w małym stopniu sławna, jeżeli rozpoznają Cię na ulicy?
Aleks Olcz: Haha, nie. I nie dążę do tego, wbrew pozorom. Chciałabym, żeby ludzie wiedzieli, co robię, że robię to ja, bo jednak poświęcam temu swój czas i siebie, ale na czerwony dywan raczej się nie wybieram.
Justyna Ostrowska: Dużo czasu i nerwów musisz poświęcać na prowadzenia fanpage’a?
Aleks Olcz: Czy czasu? Na pewno kilka razy dziennie muszę usiąść, sprawdzić skrzynki, poczytać, udostępnić posty, wbrew pozorom to nie takie łatwe. Szczególnie wtedy, gdy ludzie popełniają masę błędów, albo używają klawiatury bez polskich znaków. Oczywiście nie wystawiamy wszystkich postów jednocześnie, staramy się je troszkę rozłożyć w czasie, dlatego trochę tej pracy jest. W każdym razie, nie jestem sama, jest jeszcze 3 moderatorów, więc wydaje mi się, że nie powinnam narzekać. Czy nerwów? Jestem jeszcze dość podatna na tzw. ‘hejty’. Szczególnie jak zrobię jakiś błąd, czy kiedy w stronę spotted lecą mało pochlebne komentarze. Ale z biegiem czasu zaczyna to po mnie bardzo spływać.
Justyna Ostrowska: Właśnie, co sądzisz o tak zwanych ‘hejtach’ dotyczących ubioru spotterów?
Aleks Olcz: Moim zdaniem to jak ktoś się ubiera jest jego indywidualną sprawą. Bawią mnie tylko naprawdę drastyczne odchyły od normy. Od pewnego czasu posty dotyczące śmiesznego wyglądu pasażerów lądują w koszu, bo doszłam do wniosku, że to nie w porządku i że mogę mieć przez to problemy. I szczerze? Czy to na prawdę jest takie potrzebne? Lepiej śmiać się z dużo śmieszniejszych rzeczy.
Justyna Ostrowska: Zgadzam się z Tobą w stu procentach, a co myślisz o tak wielu niekulturalnych słowach kierowanych do kontrolerów biletów? W końcu praca to praca.
Aleks Olcz: Jestem za. Spotkałam się również z kontrolerami, którzy zostali objęci tą zaszczytną funkcją, moim zdaniem, z przypadku... Dlatego należy o tym mówić, niech będzie im wstyd. Może zobaczą, że warto przykładać się do swojego zawodu i żyć w zgodzie z pasażerami. Jeśli należy się komuś mandat - płać, takie jest moje zdanie i od kontrolerów się odczep. Jeśli kontroler jest agresywny, chamski, wulgarny i opryskliwy, do tego niezbyt schludnie ubrany i pachnący perfumami nie-pierwszej świeżości to reaguj, bo tylko tak możemy cokolwiek zmienić. Pamiętam jednak, że nie ma jednego worka dla słowa KONTROLER. Jest dobry kontroler i kiepski kontroler, nie należy o tym zapomnieć.
Justyna Ostrowska: Czy każda wiadomość otrzymana od spotterów jest publikowana?
Aleks Olcz: Nie, nie jest.
Justyna Ostrowska: Czy miałaś kiedyś jakieś nieprzyjemności związane z fanpage’m? A może z drugiej strony jakieś miłe sytuacje?
Aleks Olcz:  Jeśli chodzi o gorsze sytuacje, to było ich kilka. Głównie ładnie napisane maile, pod względem prawnym i straszenie sądami. Bo nic więcej nie przychodzi mi do głowy. A z tych dobrych? Udzielałam wywiadu radiowego w radiach UŁ i PŁ, to było świetne doświadczenie. Miałam okazję poznać ludzi, którzy tam pracują i polubić ich  Miałam też kontakt z różnymi dziennikarkami, TVN, TVP, "Uważam Rze", "Gazeta Wyborcza" itd. Dlatego myślę, że sama możliwość współpracy z nimi przyniosła mi dużo miłych chwil.
Justyna Ostrowska: Wow, rzeczywiście miałaś ciekawe doświadczenia. Myślałaś kiedyś o usunięciu strony?
Aleks Olcz: Myślałam, doszłam jednak do wniosku, że strona zostanie usunięta tylko wtedy, kiedy stale będzie malała liczba fanów. Na pewno Spotted nie będzie żyło nieskończenie wiele lat, więc jestem przygotowana nawet na najgorsze  To będzie jedno z tych doświadczeń, które zapadną w pamięć na całe życie.
Justyna Ostrowska: Czy „Spotted: MPK Łódź” był kiedyś w jakiś sposób wyróżniony np. w radio?
Aleks Olcz: Nie wydaje mi się, aby był gdziekolwiek wyróżniony.
Justyna Ostrowska: Nie pozostaję mi nic innego jak podziękować Ci za założenie strony, ponieważ dostarczyłaś nam Łodzianom wiele radości, dziękuję również za poświęcony czas.
Aleks Olcz: Dziękuję. 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Wywiad pierwszy.

A o to i pierwszy wywiad.
Jeżeli sądzicie, że kobiety sportu nie lubią i interesuje je tylko moda, to się bardzo mylicie. Kinga jest tego idealnym przykładem, mimo młodego wieku, jestem pewna, że nie jednego dorosłego fana sportu by oczarowała.

Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Kinga Kotlińska.
Temat: Sport.



Justyna Ostrowska: Witam Cię Kinga, masz dopiero 15 lat, a wiesz bardzo dużo o  sporcie, jak zaczęła się Twoja fascynacja ?
Kinga Kotlińska: Witam. Od małego oglądałam mecze z tatą i bratem na początku z przymusu, a później po prostu to pokochałam.
Justyna Ostrowska: Czyli nie masz żalu do rodziny? Jaki sport najczęściej oglądaliście?
Kinga Kotlińska: Nie mam, właściwie z biegiem czasu jestem im wdzięczna. Najczęściej była to piłka nożna.
Justyna Ostrowska: W jakim wieku, sama zaczęłaś zasiadać przed telewizorem przyglądając się zmaganiom sportowców?
Kinga Kotlińska: Jak zaczęłam rozumieć całe piękno sportu, miałam może około ośmiu lat, ale nadal wolę oglądać zmagania w towarzystwie niż samotności.
Justyna Ostrowska: Jakie dyscypliny zapadły Ci najbardziej w sercu?
Kinga Kotlińska: Jak już wspomniałam jest to piłka nożna, ale równie chętnie oglądam piłkę ręczną, siatkówkę czy tenis.
Justyna Ostrowska: A czy kiedykolwiek miałaś z nimi styczność? Trenowałaś? Może zbierałaś koszulki lub w inny sposób kolekcjonowałaś przedmioty związane ze sportem?
Kinga Kotlińska: Jak byłam mniejsza miałam całą książkę ze znaczkami w kształcie monet z portretami polskich reprezentantów. Do dziś mam notesik z autografami różnych piłkarzy. Przez pewien czas zbierałam też smyczki różnych polskich klubów. Posiadam również pamiątkową koszulkę, właściwie tata ją ma z autografami piłkarzy.
Justyna Ostrowska: Niesamowite zaangażowanie, zadam teraz najbardziej intrygujące mnie pytanie, czy to, że jesteś kobietą nie przeszkadza lub nie jesteś dyskryminowana przez płeć męską w czasie rozmów o sporcie?
Kinga Kotlińska: Wydaję mi się, że nie. Przekonali się może nie wszyscy, ale większość, że jednak jakieś tam pojęcie o tym sporcie mam.
Justyna Ostrowska: Na koniec jeszcze dwa pytania, wymień proszę paru Twoich ulubionych sportowców.
Kinga Kotlińska: Neymar, Fernardo Torres, Zlatan Ibrahimovic, el Shaarawy, Mario Balotelli, Usain Bolt. Jeśli chodzi o polskich sportowców to Łukasz Piszczek, Jerzy Janowicz, Maja Włoszczowska, Marcin Robak.
Justyna Ostrowska: I ostatnie. Jesteś tolerancyjna dla drużyn, którym nie kibicujesz?
Kinga Kotlińska: W pewnym stopniu na pewno. Chociaż... W nerwach czy też żartach potrafię powiedzieć niekoniecznie miłe słowa, ale również nie sprawia mi problemu przyznania, że drużyna, której nie lubię zagrała dobre spotkanie, rundę czy nawet sezon.
Justyna Ostrowska: Dziękuję Ci za poświęcony czas i rozmowę. Jak widać kobieta na temat sportu ma równie dużo do powiedzenia co mężczyzna.
Kinga Kotlińska: Również dziękuję.