wtorek, 22 sierpnia 2017

Wywiad 10. Kibic piłki nożnej


EDIT: Mamy rok 2017, a ja rozważając powrót znalazłam zapisany w wersjach roboczych praktycznie gotowy wywiad. Szkoda by było, żeby nigdy nie ujrzał światła dziennego, a tak zrobi to po prawie dwóch latach :). 


Kibice, są raczej źle postrzeganą przez środowisko grupą, ale jak się okazuje może nie słusznie. Mamy tutaj przykład bardzo inteligentnego kibica, który trochę przybliży nam swój świat.



Wywiad 10.
Prowadząca: Justyna Ostrowska.
Rozmówca: Kibic
Temat: Kibic piłki nożnej.

 Zacznę od pytania, które wprowadzi nas w tematykę wywiadu, czym w Twoim odczuciu jest kibicowanie?
Kibic: Kibicowanie jest dla mnie pasją i jednym z ciekawszych sposobów na spędzanie czasu. O ile na stadionie jestem z reguły raz na tydzień, to kibicem czuję się przez cały czas. W przeciwieństwie do ludzi biernie zainteresowanych sportem, całkowicie utożsamiam się z barwami drużyny, której kibicuję. Wydaje mi się że przez obserwację działań fanatyków piłkarskich powstało określenie "kibicem się jest a nie bywa". Niezależnie od wyników czy losowych okoliczności, kibic powinien zawsze stać za swoją drużyną.
 Kto zapoczątkował Twoją pasję kibicowania?
Kibic: Częstym przypadkiem spotykanym wśród kibiców jest chodzenie na swoje pierwsze mecze w życiu pod wpływem rodzica który ma podobną pasję. Ojciec nieraz zabiera swojego syna na mecz, a ten również chce później podążać tą drogą. Moja sytuacja jednak była inna, moi rodzice piłką nożną czy też kibicowaniem nie interesowali się wcale. W wieku ok. 8, 9 lat sam zacząłem oglądać mecze, wtedy jeszcze w telewizji. Zainteresowałem się piłką od strony czysto sportowej. Z czasem co logiczne chciałem zobaczyć mecz na żywo, musiałem na to wydarzenie wręcz wyciągać rodziców których zupełnie to nie interesowało:). Już po pierwszym meczu na którym byłem, widząc grupę ludzi patrzących się na boisko i jedzących popcorn, a obok fanatycznych kibiców dopingujących swój klub wiedziałem do której grupy chcę należeć.
 Jaki klub jest w twoim sercu?
Kibic: Oprócz mniejszej lokalnej drużyny oraz zaprzyjaźnionych klubów z okolicy Śląsk Wrocław. Do tego dochodzą także zgody kibicowskie z innymi drużynami (Lechia Gdańsk, Wisła Kraków, Motor Lublin, Miedź Legnica).
 Czy mimo miłości do wymienionych wyżej klubów masz szacunek do innych drużyn i ich kibiców?
Kibic: Wbrew pozorom wśród kibiców nie jest tak, że osoby kibicujące dwóm różnym drużynom od razu chcą się pozabijać. Do drużyn zupełnie niezwiązanych z tą której kibicuję nie jestem na co dzień wrogo nastawiony, jednak w środowisku kibiców funkcjonują tzw. "kosy" chociażby z drużynami z tego samego regionu o podobnej randze. W tym przypadku ciężko mówić o pozytywnym postrzeganiu przeciwnika. Szacunek zawsze jakiś jest, bo kibice różnych klubów którzy na co dzień nie znoszą się, kiedy jest taka potrzeba potrafią się zjednoczyć. Dowodem na to jest m.in. Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców na Jasną górę, kiedy na ten jeden dzień kibice odrzucają codzienne spory widząc inicjatywę która jest ponad ich przynależnościami klubowymi. Na takich wydarzeniach nikt nie kryje się ze swoimi barwami, lecz nie rodzi to konfliktów.
 A co z ludźmi, nazywanymi "chorągiewkami", którzy zmienili klub?
Kibic: Raczej wzbudza to rozbawienie, oczywiste jest że ciężko kogoś takiego nazwać prawdziwym kibicem.
 Co sądzisz o tak zwanych kibolach, czy mimo wszystko łączy ich coś z kibicem czy to tylko ludzie, którzy chcą tak zwanej zadymy, a nie dobrej gry w piłkę?
Kibic: Jeśli chodzi o "kiboli" to tego określenia bardzo łatwo użyć w złym kontekście. Z definicji kibol to po prostu fanatyczny kibic, który angażuje się w działalność kibicowską drużyny. Przez nadmierne stosowanie określenie "kibol" niektórzy ludzie bardzo negatywnie postrzegają zorganizowane ruchy kibicowskie, a pozytywnie odbierają przykłady ludzi, którzy piłką interesują się tylko od strony sportowej, często nawet nie będąc na meczu swojej drużyny. Widać to także w mediach, gdzie kiedyś była jasna granica między kibicami a chuliganami, tymczasem określenie "kibol" jest dla niektórych środowisk o tyle wygodne, że kibolem można nazwać zarówno kogoś kto zrobił coś złego jak i tego kto po prostu dopinguje swoją drużynę.
Środowisko kibiców jest bardzo zróżnicowane, na stadionie są obecne grupy ultras przygotowujące oprawy, są też kibice którzy przygotowują graffiti na murach. Zadymy na meczach są rzadkością szczególnie na meczach wyższych lig, tam ich prawie nie ma, sam nie spotkałem się z większą agresją na meczach. Sądzę że czasem każdemu puszczają nerwy, aczkolwiek jeśli ktoś zupełnie nie przejawia zainteresowania piłką tylko agresją to ciężko go nazwać kibicem.
 Myślisz, że kibicowanie piłce nożnej różni się czymś od kibicowania piłce ręcznej, siatkówce, pływakom, hokeistom?
Kibic: Tam panuje nieco inny klimat, na przykład podczas meczów siatkówki i piłki ręcznej często używa się trąbek, gwizdków. Wśród fanatycznych kibiców piłki nożnej czegoś takiego nie ma. W przypadku pływaków nie tyle kibicuje się im, co obserwuje poczynania. Natomiast hokej oraz żużel ma podobną scenę kibicowską, doping jest prowadzony w podobny sposób, również są obecne oprawy na meczach.
 Jeździsz na mecze wyjazdowe?
Kibic: W ostatnim czasie skupiam się raczej na meczach w okolicy, mam też obowiązki, szkołę, mecze czasem z tym kolidują. Podróż w dwie strony i dwie godziny na stadionie, często w środku tygodnia. W przypadku lokalnej drużyny wyjazdy są rzadko organizowane, fanatycznych kibiców też jest mało. W możliwie niedalekiej przyszłości zamierzam skupić się na meczach Śląska, także wyjazdowych.
 A jak spędzasz czas oglądając mecz w momencie, kiedy nie możesz wybrać się na stadion?
Kibic: Im bardziej pasjonowało mnie kibicowanie, tym mniej zwracałem uwagę na aspekty sportowe. Ligi Mistrzów czy towarzyskich meczów z reguły nie mam ochoty oglądać. W telewizji oglądam jedynie mecze reprezentacji oraz Ekstraklasy czy Pucharu Polski jeśli akurat nie mogę być na meczu. Jednak oglądanie meczu w domu jest dużo mniej ciekawe niż bycie na stadionie gdzie ten mecz jest rozgrywany. Na stadionie czuje się te emocje, jest się tuż obok zawodników oraz innych kibiców.
 Czy twoje środowisko zbiera jakiś fundusz, który powinien wspomóc klub?
Kibic: Akurat kibice prowadzą nieco inną działalność niż spółka zarządzająca klubem. Dobrze jest, kiedy między zarządem, a kibicami jest dialog. Natomiast kibice sami finansują swoje przejazdy, oprawy, działalność, więc ciężko oczekiwać aby bezpośrednio płacili klubowi także za np. pensje piłkarzy. Wspomagają klub kupując karnety oraz bilety na mecze. Kibice angażują się także w wiele działań charytatywnych.
 Mógłbyś więcej odpowiedzieć o działalnościach charytatywnych? Jak to się odbywa, komu kibice pomagają, gdzie można szukać takich akcji?
Kibic: O tych akcjach rzadko wspomina się w głównych mediach, jednak jest ich całkiem sporo. Chociażby akcja KolorujeMY w ramach, której kibice wyremontowali kilka domów dziecka. Oprócz mniejszych akcji typu zbieranie nakrętek na wózek dla niepełnosprawnej osoby, w którą zaangażowali się kibice z Białegostoku, fanatycy piłkarscy jako jedni z niewielu pamiętają o polskich bohaterach narodowych. Co roku wysyłane są najpotrzebniejsze produkty kombatantom z Kresów Wschodnich, którzy w przeszłości walczyli o wolność Polski, a dziś mało kto o nich pamięta. Kibice z Poznania postanowili odnowić groby Powstańców Wielkopolskich. Po za tym pamiętamy o ważnych rocznicach, na stadionach nieraz można zobaczyć oprawy poświęcone Powstańcom, Żołnierzom Wyklętym. Takich akcji jest więcej, nie sposób wspomnieć o wszystkich.
 Jak widać kibice robią bardzo dużo wspaniałych rzeczy i mimo przypiętej złej opinii, mają wielkie serca. Dziękuję Ci za rozmowę, mam nadzieję, że udowodniłeś, iż kibic nie taki zły jak go piszą.
Kibic: A ja dziękuję za propozycję przeprowadzenia wywiadu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz, pamiętajcie o zgłaszaniu się do wywiadów.